Opis forum
Użytkownik
-Bolą mnie bardzo plecy. Potrzebuję mikstury, ale wytrzymam. Może trafi się jakaś w opuszczonej skrzyni... Wiem, że chciałbyś wrócić na górę, ale musimy jeszcze wytrzymać. Też bym chciała wrócić.
Offline
Ujrzeliście z daleka miasto. Cała trójka wiedziała co To jest-Stary Obóz. Nad obozem szczytowała kamienna wieża. Markus szedł pierwszy i ujrzał jakąś fioletowo-zieloną roślinę. Wyrwał ją i dał Ci mówiąc:
-Nie znam sie na tym, ale To chyba roślina uzdrawiająca...
Offline
Użytkownik
-Dziękuję. Spożyję ją w obozie.
Całe szczęście, że Stary obuz jest tak blisko...
Offline
Użytkownik
Dotknęłam pleców i uniosłam rękę...
-Aaa.....Markus....ja krwawię...pomórz mi!
Bałam się i panikowałam.
Offline
Użytkownik
-Dobrze zjem je - powiedziałam tonem jakbym miała za chwilę zemdleć
Wzięłam ziele i je zjadłam.
Offline
Użytkownik
-Dzięki. Czuję się lepiej. Chodźmy do obozu. Tam uzupełnimy pokarm.
Offline
-Dobrze-Mruknął cicho i przyspieszył. Wkrótce weszliście na równy teren i po prawej stronie zauważyliście dwójkę ludzi ubranych na niebiesko.Zauważyliście też most i dwójkę ludzi ubranych w mniej eleganckie, lecz lepsze zbroje od Diego, również czerwone...
Offline
Użytkownik
- I co teraz robimy? - zapytałam głupkawo
Przyglądałam się ładnym zbrojom, które mieli na sobie ludzie. Ach... Gdybym miała taką zbroję... byłabym bardziej odporna na ataki potworów. Miecz teć bym sobie może jakiś sprawiła, ale sztylet zostawię. Przyda się na dobijanie orków i innych potworów.
Offline
-Teraz idziemy przez most do bramy Starego Obozu jak nam mówił panicz Diego...-Rzekł. Jego myśli były zupełnie inne:Ciekawe co zrobili? Zabili własne żony?A może ukradli Sędziemu dla zabawy pióro?Na te myśli Markus uśmiechnął sie szeroko i do niego trafiła inna myśl. Czy rozdzieli sie z kompanami, czy nie?Czy przeżyje?A jak nie to kto go zabije...A jak tak to do jakiego obozu dojdzie?
Offline
Użytkownik
-Dobrze.
Ruszyłam na Markusem. Byłam zadowolona, że jestem koło celu, który trwał bardzo długo...
Offline
Przeszliście przez most i skierowaliście sie do obozu. Na przeciw Was stały trzy ścierwojady. Trzy dorosłe samce.
-Ja idę na środkowego, a ty Magdalena, na tego po prawej...Cuba na lewo, dobra? Pójdzie szybko, bo ja i Magda mamy broń...-Wydał rozkazy uśmiechnęty mężczyzna, a Tobie coś nie pasowało. Już drugi raz ścierwojady, a te tak blisko obozu, za blisko...Markus wyjął miecz i ruszył...
Offline
Administrator
Poszedłem zaatakować ścierwojada, który był po lewej. Miałem zamiar kręcić się w koło niego, aby go zmylić. Lecz pomyślałem. aby zajść go od tyłu i walnąć w głowę. Miłem zamiar go ogłuszyć.
Offline