Opis forum
Sukienka nie była piękna, lecz prosto zrobionoa. Wilk zaś był ciężki i lodowaty. Gdzie dałaś surowe mięso? Mogłaś dać mięso do jednej z dwóch dużych kieszonek w sukni, ręce za to miałaś zajęte ciągnięciem martwego zwierzęcia. Ciągnąć za sobą wilka brudziłaś podłogę krwią. Z areny dobiegał w dalszym ciągu krzyk twojego największego tutaj wroga. Ktoś dał tutaj dwie może pochodnie, a w oddali widziałaś chrabąszcza, dziwny widok, skąd w podziemiach wziął się chrabąszcz?
Offline
Użytkownik
Postanowiłam ominąć chrząszcza i nie deptać go. Zastanawiałam się gdzie jest jakieś ognisko. Chciałam też znaleźć jakieś drzwi prowadzące na dwór, by tam ukryć wilka. Myślałam o tym czy ta kobieta mówiła prawdę o tym, że będzie moim nauczycielem, o podsłuchiwaniu, kłótni z opętaną kobietą i o tym czy kiedykolwiek opuszczę więzienie. Byłam ciekawa czy ldzie wybaczą mi zabójstwa, które wyżądziłam. Nie byłam pewna już niczego. Chciałam, by już był kolejny szzęśliwy dzień.
Offline
Wkrótce zauważyłaś kręte schody na pierwsze piętro,
gdzie rozmawiali kiedyś Orito i twój przyszły były nauczyciel z tego co mówiła tamta kobieta na arenie. Było pusto, a wilk robił się taki ciężki...Mogłaś nie wnieść martwego i ciężkiego zarazem wilka na piętro, a na dodatek strasznie brudziłaś kamienną podłogę chłodną krwią zwierzęcia. Będziesz zapewne musiała później umyć podłogę. Chrząszcz wskoczył z trudem na pierwszy stopień. Na pewno było mu ciężko.A może akurat nie?Może w ogóle się nie męczył tym chodzeniem, a może wręcz przeciwnie, męczy się bardzo?
Offline
Użytkownik
Nie zamierzałam podsłuchiwać drugi raz tylko iść cały czas przed siebie. Musiałam coś wymyśleć, by nie brudzić podłogi krwią. Postanowiłam dalej nie lekceważyć męczącego się zwierzęcia i podniosłam go chowając zawiniątko do kieszeni. Nagle zawołałam do Orita:
-Przepraszam bardzo, ze przerywam Wam rozmowę, ale potrzebuję pomocy w przeniesieniu martwego wilka. Chciałam go gdzieś odnieść na jakieś opustoszałe miejsce, ponieważ strasznie od niego śmierdzi. Moglibyście mi pomóc? - zapytałam ochoczo, ponieważ nie mogłam już go unieść.
Offline
Orita nigdzie nie było, ale było twój nauczyciel, który podszedł do Ciebie z lekkim uśmiechem:
-Co się stało, że masz martwego wilka-zapytał patrząc jak chowasz chrząszcza do kieszeni-pomogę Ci, wiesz już jaki los Cię tu czeka?Wiesz, że zostaniesz wojowniczką Beliara jeśli tylko wykonasz test tej kobiety...-widocznie nie pamiętał imienia twojego miejscowego wroga-ten wilk nazywał się Gustaw-mruknął nauczyciel i wziął martwe zwierzę pod pachę-Ale Visa musiała go zabić. Nie chciała więc schowała go do szafy, ale jak ją złapali to wilk zdechł z głodu, bo nikt tam nie wchodził...Biedny Gustaw-opowiedział w skrócie mężczyzna, wyciągając cały czas martwego Gustawa-była jeszcze Oralia, ale ją też złapali. Swoją drogą skończyła jeszcze gorzej. Twój pokój jest dla dwóch osób, lecz jedno łóżko wzięli gdzieś, niebawem nie będziesz już tam siedziała sama. Musimy tylko kogoś znaleźć-wytłumaczył twój przyszły były nauczyciel.
Offline
Użytkownik
-Weszłam do pokoju i poczułam smród dobiegający z szafy. Otworzyłam ją i w środku był wilk. Och... biedny Gustaw... Był on pożyteczny? - widocznie zainteresował mnie los Gustawa niż z kim będę w pokoju lub jak będzie wyglądał ten test.... Martwiłam się bezgranicznie o Cubę i wierzyłam, że przeżyje każdy atak. Nie chciałam by umarł zbyt wcześnie....
Offline
-Tak Gustaw był pożyteczny-mruknął i dodał-ale już go nie ma-szukasz Orito, że tak go wołałaś-jeśli nie to wypuszcz tego robaka i idź do twojego przyszłego nauczyciela, a raczej nauczycielki-zaczął odchodzić z willkiem nie patrząc na Ciebie już i nie zwracając na nic uwagi.Mogłaś go oczywiście zatrzymać.
Offline
Użytkownik
-Dobrze - szepnęłam w podzięce wyciągając robaka z kieszeni, by dalej poszedł w nieznane mu przygody, a następnie zaczęłam szukać nauczycielki, której tak bardzo nienawidziłam. Nie wiedziałam kog bardziej nie znoszę. Belli, która zabrała mi Cubę i Markusa sprzed nosa, czy naczycielki, która znęcała się nad mężczyznami tworzącymi część świata kobiet i była dla mnie niemiła. Chętnie poszłabym coś zjeść lecz mósiałam słuchać starszego i mądrzejszego. W końcu to Orito znał się na tym świecie i mógł mi doradzić jak przetrwać ataki nawet najgorszych stworzeń żyjących tutaj.
Offline
Po chwili byłaś już przed areną, gdzie samotnie stał twój wróg i wilk. Oboje byli posępni, lecz gdy zwierzę Cię wyczuło zaczęło radośnie ruszać ogonem. Kapłanka widocznie zorientowała się, że nadchodzisz dzięki zachowaniu najpewniej udomowionego wilka. Spojrzała na wejście do areny i krzyknęła:
-Wejdź Magdaleno!-Był to ton wyraźnie rozkazujący i chłodny. Kobieta uśmiechała się ironicznie, a wilk ucichł. Na sali panowała cisza oraz spokój, przerwany kolejnym zdaniem złej osoby-Musimy porozmawiać...-Wilk cicho zawył, lecz nie machał już ogonem i nie ruszał się.
Offline
Użytkownik
Powoli i ostrożnie podchodziłam do kobiety z gotowością na to, że kobieta może nagle kogoś na mnie posłać. Zerknęłam na nią z nienawistnym spojrzeniem, a następnie z litością na wilka, który mósiał zostać posłannikiem złej kobiety. Nagle po całej arenie potoczył się dźwięk mojego wystraszonego głosu:
-O czym mamy rozmawiać? Chyba wszystko sobie wyjaśniłyśmy podczas naszej ostatniej, oschłej rozmowy i niemiłego spotkania. Wiem o tym, że będziesz moją na moje nieszczęście nową nauczycielką, więc co masz mi jeszcze do powiedzenia? - na chwilę zamilczałam dając chwilę czasu na to, by owa kobieta przemyślała moje słowa, a następnie dodałam - Słucham Cię choć powinnam wogóle nie przychodzić na arenę tylko realizować to co zamierzałam po powrocie do pokoju.
Mówiąc te słowa trzymałam się jak najdalej od kobiety, by móc zdążyć uciec, gdy ona może będzie chciała zadać mi ból lub co gorsza posłać na mnie oswojonego wilka. Czułam, że mogę mieć nawet chwilę przewagi lecz moje przypuszczenia mogły być całkiem inne.....
Offline
-Najchętniej bym Cię zniszczyła, ale niestety nie mogę-rzekła ponuro jakby zabrano jej bardzo cenny dla niej przedmiot-chce Tobie dać uzbrojenie i tego wilka jako, że jutro będziesz przechodziła test.-dodała z ponurym spokojem i w głosie i na twarzy.-Czy raczsz mi powiedzieć jaki styl walki preferujesz. Miecze, pałki, topory, młoty,łuki, magia czy jeszcze coś innego, Magdaleno?-W duszy wróg Magdaleny miał nadzieję, że i z ekwipunkiem młoda dziewczyna zginie. -Za co trafiłaś za barierę?-Zmieniła szybko temat, lecz nie ton głosu i wyraz twarzy.-I skąd twa wiara w Beliara, najpotężniejszego z bogów, boga cienia?-Kapłankę owego bóstwa naprawdę to interesowało, lecz nie zamierzała i nie dała tego po sobie poznać. Było cicho jakby nikogo tutaj poza Wami nie było. Wilk usiadł i przyglądał się na zmianę obydwu kobiet. Zwierzę było spokojne, sierść miało lśniącą, piękną. Nie był mały, lecz potężny. Emanowało od niego siłą i spokojem. Mógł okazać się przydatnym towarzyszem.
Offline
Użytkownik
-A po misji będę mósiała oddawać wilka Tobie? Narazie walczyłam tylko sztyletem, ale może być miecz. To jest mój pierwszy dzień w tej krainie więc niezbyt się znam na tutejszych zwyczajach. Trafiłam za zabicie poprzez dzikie szleństwo kilku niewinnych ludzi. Jak ich zabijałam moja świadomość opanowała mnie i nie wiedziałam co robię. Za TO trafiłam TUTAJ. Gdybym opanowała umysł nie byłoby mnie w tym świecie i miejscu - odpowiedziałam posłusznie, ponieważ nie miałam ochoty kolejnej kłutni. N ostatnie pytanie nie potrafiłam odpowiedzień. Chytrze spoglądałam na wilka, jakby on był już cały mój i nie mósiałabym go oddawać posłanniczce Beliara lecz w duszy wedziałam, ze kobieta może dać mi go tylko do wypełnienia misji, a następnie wilk wróci do niej.
Offline
-Och, ten wilk zostanie u Ciebie jeśli uda się Tobie zaliczyć misję, a powinno udać jeśli prawdą jest to co o Tobie mówią-rzekła spokojnie, po czym dodała-chodź do magazynu jeśli chcesz miecz dziecko. A tak w ogóle to musisz być szalona skoro zabiłaś wielu ludzi nie panując nad sobą. Co tak Ciebie wyrzuciło równowagi, że mordowałaś niewinnych ludzi-powiedziała dumnie-Dlaczego wierzysz w Beliara, przecież jesteś...niewinna?-ironia w jej głosie była widoczna. Ruszyła w stronę wyjścia, a wilk przybiegł do Ciebie i usiadł posłusznie przy twojej nodze czekając na polecenia, widocznie miał Ciebie słuchać, masz pierwszego kompana, który nie powinien obrócić się przeciwko Tobie...nie tak jak Markus i Cuba.
Offline
Użytkownik
-Yeach.... - krzyknęłam z radości po usłyszeniu pierwszej wypowiedzi kobiety. Cieszyłam się, że jeśli wygram ów wilk uwolni się od złej kobiety raz na zawsze. Sekundę później przestałam mówić, ponieważ towarzyszka, która mnie nie znosi kontynuowała swoją mowę, a kiedy skończyła odpowiedziałam posłusznie - nie wiem czemu tak było. Pierwszy raz w życiu tak mi się zdarzyło i jeśli ma zamiar się to powtórzyć to chcę położyć temu bliski kres. Jak skończyłam walczyć nie wiedziałam co robię, gdzie jestem i czemu nóż, który trzymałam był zakrwawiony. Nie wiem c to było, ale zniknęło tak szybko jak sie pojawiło i niech pani przestanie pytać się mnie o moją przygodę, bo to niczego nie zmieni. Nie mogę ich odrodzić, a jak jest takie coś to nie porafię. Kto Ci powiedział, ze wierzę w Beliara. Skąd wiesz.... może wierzę w Innosa? Pogłaskałąm wilka po łepetynie, a następnie kazałam mu, by szedł za mną, ponieważ nie chciałam by trafił w niepowołane ręce. Ruszyłąm za kobietą chodź wcale nie chciałam z nią być. Stwierdziłam przecząco, że ona nie może mi niczego zrobić dopuki jest tutaj przywódca. Broń, którą miałąm dostać miała być dla mnie odpowiednio dopasowana i wygodna w utrzymaniu.
Offline
Kobieta nie mówiła nic dopóki nie usłyszała imienia boga ognia-Innosa.
-Jeśli masz choć trochę rozumu nie mówiła byś w Domu Beliara, że wierzysz w Boga Ognia.Ba!Nie powinnaś wypowiadać jego imienia-wytłumaczyła Tobie ze spokojem-jesteś nowa, więc nie wiedziałaś o tym. Beliar to potęga, Przywódca jest jego głosem na ziemi. Jeżeli szanujesz przywódcę, szanujesz Beliara-rzekła patrząc się na Ciebie krytycznym wzrokiem.
Tymczasem ty, ona i wilk w końcu doszliście do stalowych, potężnych drzwi, które miały sporo lat co można było ocenia po rdzy osiadającej na stali. Twój wróg wyjął klucz i otworzył wejście do magazynu. Pomieszczenie to było ciasne i ciemne, lecz mimo to wyznawczyni Beliara weszła tam mówiąc do Ciebie-poczekaj tu!-jej ton był surowy jakbyś uczyniła coś złego. Wilk zaś położył się u twych stóp i tak czekaliście kilka minut aż tamta wróciła z kilkoma mieczami, krótkim łukiem, torbą i kołczanem strzał-musimy popracować nad twoim ekwipunkiem, dziewczynko-powiedziała chłodno.
Offline