- GOTHICGRA http://www.gothicgra.pun.pl/index.php - Inne http://www.gothicgra.pun.pl/viewforum.php?id=16 - Tajemniczy Zamek http://www.gothicgra.pun.pl/viewtopic.php?id=38 |
Markus - 2010-01-07 21:18:22 |
Człowiek zaczął wchodzić na górę, minęliście dwóch, ubranych w czarne, silne zbroje żołnierzy. |
mysioowata - 2010-01-08 12:31:00 |
Zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi, ale nie słyszałam już donośnch kroków mężczyzny, który pokazał mi złe strony moim zaufanym chłopcom. Odwróciłam się i zobaczyłam, że mężczyzna nie idzie ze mną. Usłyszałam co mówił i odpowiedziałam: |
Markus - 2010-01-08 13:37:27 |
Mężczyzna zaśmiał się. |
mysioowata - 2010-01-08 15:26:30 |
-Wchodzę. Dzięki, że popierasz mnie na duchu - powiedziałam wyraźnym i dzielnym głosem |
Markus - 2010-01-08 15:56:04 |
Mężczyzna stał spokojnie i skinął głową mówiąc: |
mysioowata - 2010-01-08 16:16:00 |
Otwierałam powoli ciężkie drzwi. Może mi się tak tylko zdawało? Nie miałam zbyt dużo siły, a ból pogarszał sytuację. Jeszcze chwila i zemdleję - pomyślałam |
Markus - 2010-01-08 16:27:21 |
Ujrzałaś po chwili siedzącego przy biórku mężczyznę, który spojrzał na Ciebie swymi strasznymi, brązowymi oczyma.Był poważny i nie uśmiechał się. |
mysioowata - 2010-01-08 16:34:23 |
-Tak. Oni mnie zdradzili. Zaprzyjaźnili się z nową, a mnie odrzucili i chyba dla zysku. Jestem gotowa. Chciałabym się dowiedzieć czy będzie mi ktoś w misjach pomagał. Nie boję się niczego. Zrobię wszystko. Mogę nawet zabić tych draniów, bo mi na nich nie zależy. Pomoże mi moja dzikość nabyta już dawno - mówiłam głosem poważnym. Wtopiłam się w poważny nastrój i czekałam, aż ponownie przemówi wódz, dla którego miałam zabijać i robić wszystko na jego rozkaz. Kiedy on mówił coraz słabiej czułam ból i udręki, które mnie ogarniają w trudnych chwilach. |
Markus - 2010-01-08 16:50:15 |
Zdziwiło To mężczyznę. |
mysioowata - 2010-01-08 16:54:40 |
-Dziękuje Tobie przywódco. Dziękuję. Och jak pragnę zemsty. Rozkaz! - powiedziałam szczęśliwym głosem. |
Markus - 2010-01-08 17:01:30 |
Stał tam twój nowy nauczyciel, który przyprowadził Cię tutaj przyprowadził.Zaśmiał się tylko i rzekł: |
mysioowata - 2010-01-08 17:06:35 |
Szłam za nim. Byłam uradowana, że przećwiczę swoje umiejętności i... szleńczą dzikość. Podnioslam lekko podbrudek y ogarnąć moimi dzikimi oczami cały tunel. Na niektórych skrawkach ściany było coś obślizgłego i obrzydzającego. Nagle odezwałam się: |
Markus - 2010-01-08 17:17:35 |
-A zabiłaś kiedyś cieniostwora?Albo demona?Mów do mnie Erion-odrzekł beznamiętnie Erion-poradziłaś sobie z jednym, To dobrze, ale będziesz walczyła z czterema na raz swym Sztyletem dopóki nie będziesz odpowiednio biegła w walce-wytłumaczył kobiecie, kiedy weszli na arenę, gdzie były cztery przywiozązane potwory-za każdego z nich dostaniesz 20 bryłek rudy i będziesz mogła użyć te pieniadze, albo je sobie schować do kieszeni,rozumiesz? |
mysioowata - 2010-01-08 17:28:23 |
-Zabiłam jednego w drodze do obozu. Wtedy Cuba i Markus ledwo żyli, a ja im pomogłam - odpowiedziałam z zapartym them, a potem dodałam - dobrze. Jestem gotowa do walki. |
Markus - 2010-01-08 17:37:52 |
Mężczyzna odszedł, a ścierwojady wypuszczono.Jednem z nich zwolnił, a pozostałe na Ciebie szarżowały.Ten, który zwolnił zaczął Cię obchodzić, a tamte trzy były już bardzo blisko...Usłyszałaś zamykające się drzwi. Już nikt nie może Tobie pomóc, jesteś skazana tylko na siebie i na nikogo więcej...Tak jak zawsze. ale jednak jak zauważyłaś było kilku łuczników, którzy w krytycznej sytuacji mogliby Cię wyciągnąć, albo dobić... |
mysioowata - 2010-01-08 17:41:41 |
Zaczęłam atakować pierwszego, który był najbliżej. Próbowałam walnąć go w brzuch. |
Markus - 2010-01-08 18:24:02 |
Szarża potwora spowodowała, że nie mógł się zatrzymać. Trafiłaś go doskonale, lecz jego Szarża niemal nie powaliła, a dwa kolejne potwory przewróciły.Wbiegł wtedy drugi uczeń, który uzbrojony był w pałke, a na imię miał Burm. |
mysioowata - 2010-01-08 18:28:29 |
Atakowałam najbliżeszgo potwora z całych sił. Chiałam trafić go ponownie w brzuch. |
Markus - 2010-01-08 18:42:01 |
Leżałaś i trafiłaś bez trudu, lecz dwa potwory również zaatakowały.Ranny potwór chwilowo się wycofał.Burm uderzył po raz kolejny celnie i kolejny, był To uczeń innego mistrza nazywanego Orito, który miał miecz przemian...jedyny w swoim rodzaju. |
mysioowata - 2010-01-08 18:59:34 |
Po dwóch udanych trafieniach chciałam trafić w brzuch potwora poraz kolejny. |
Markus - 2010-01-08 19:16:48 |
On tym razem się wycofał i nie trafiłaś o ogóle, ale dostałaś dzięki temu ślepemu trafieniu możliwość powstania i walczenia u boku drugiego ucznia.Nie było tak źle, przynajmniej praktycznie, ale czy teoretycznie?Tego nie wiadomo i raczej nie dowiecie się, aż do końca walki. |
mysioowata - 2010-01-08 19:19:57 |
Zaczęłam atakować najbardziej rannnego ścierwojada. Próbowałam go trafić od tyłu. |
Markus - 2010-01-08 19:26:40 |
Było To bardzo dziwne...Ścierwojad był obrócony do Ciebie przodem, lecz i tak zadałaś mu narażenie.Burm zaś radził sobie znakomicie. |
mysioowata - 2010-01-08 19:29:27 |
Pomyślałam sobie, że o co go atakować od tyłu lepiej atakować go w brzuch. |
Markus - 2010-01-08 19:34:17 |
Potwór skoczył w bok, a ty trafiłaś powietrze, za To inny z potworów Cię niemal trafił...Burm też omal nie został ranny, bowiem został spuszcznoy piąty potwór. Burm uciekł do kąta, by nie mieć za sobą wrogów, a tylko z przodu...Była to dobra taktyka, ba!Znakomita jak na ucznia. Szkoda, że ty o tym nie pomyślałaś, lecz możesz to naprawić... |
mysioowata - 2010-01-08 19:38:06 |
Odgapiłam od ucznia i uciekłam do drugiego kąta, a następnie chciałam trafić najbliższego potwora w głowę. |
Markus - 2010-01-08 19:54:02 |
Nie udało Ci się trafić w głowę, lecz w ramię i To mocno.Tymczasem spuścili na Ciebie kolejnego potwora, a na drugiego ucznia, aż dwa. |
mysioowata - 2010-01-08 20:02:03 |
Przerażałam się tak durzą liczbą potworów, ale przypomniałam sobie by brąć do przodu, a nie myśleć o ilości stopni do pokonania. Z tą myślą chciałam trafić go w głowę. |
Markus - 2010-01-08 20:12:38 |
Trafiłaś i zabiłaś pierwszego potworów jednak trzy inne były sprytniejsze niż tamten i nie dawały Tobie odpocząć. |
mysioowata - 2010-01-08 20:25:01 |
Teraz próbuję atakować najbliższego w brzuch |
Markus - 2010-01-08 21:07:56 |
Potwór skoczył do tył, a dwa pozostałe mocno Cię uderzyły... |
mysioowata - 2010-01-08 21:37:50 |
Po uderzeniu poczułam mocny ból w karku, gdzie rana nie zdążyła pożądnie się wygoić. Zaczęłam szybo myśleć o moich "przyjaciołach". chciałam się wyżyć więc najbliższego potwora chciałam walnąć w brzuch. |
Markus - 2010-01-09 10:32:00 |
Ledwo trafiłaś, bo potwory już przewidziały te ciosy, lecz nie atakowały, ciekawe Czemu?Burm zaś powstał i zderzył się z dwoma potworami. |
mysioowata - 2010-01-09 10:50:36 |
Chciałam trafić potwora jeszcze raz w brzuch. Walczyłam, lecz myślami byłam gdzie indziej. Ciekawa byłam czy Markus, Cuba i Bella są daleko od miejsca, w którym się znajduję. Czy oni już przygotowali swoje chaty czy też poszli mnie szukać? Może odkryli, że zniknęłam bez śladu i czy wiedzą, że mam dobry plan zemsty. Czy wiedzą, że przynajmniej jeden z nich skazany jest jako pierwszy na śmierć? Czy oni to czują czy może nie są pewni... Może tak przypuszczają? Na te pytania nikt nie potrafił odpowiedzieć. Tylko oni i może przywódca, a jeżli to ONI planują mnie zabić? Nie... na pewno im się nie uda. Byłam, jestem i będę trenowana za wszystkie czasy. Poprzez te myśli nie koncentrowałam się za bardzo na walce więc musiałam wrócić do żeczywistości i realnego świata, a plany mogłam snuć później.... |
Markus - 2010-01-09 12:49:41 |
Było to przewidywalne.Potwór odskoczył do tył.Trzeba było zmienić taktykę walki, bo potwory już wiedzą jaką masz taktykę.Nagle poczułaś, że ból w karku ustąpił i że Masz dużo siły do walki jak nigdy, a do umysłu wdarł ci się głos. |
Markus1 - 2010-01-09 12:54:51 |
Burm ponownie powstał i pobiegł w bok, a dwa ścierwojady za nim.Kiedy był już przy ścianie odskoczył w bok, a jeden z potworów wbił się w ścianę.Drugi zaś uderzył o niego. Potwory, które się obudziły po krótkim śnie przywitała pałka mężczyzny... |
mysioowata - 2010-01-09 13:48:25 |
Wzięłam zamach sztyletem, by spróbować trafić ścierwojada w ramię. Ten głos dodawał mi odwagi. Nie wiedziałam skąd się bierze, ale jest bardzo łagodny. Ciekawe czy taki sam głos objawia się Markusowi, Cubie i mojemu najgorszemu wrogowi Belli. Może ten głos objawia się im jako ryk, czy straszny krzyk. Tego nie wiedziałam. Byłam pewna jednego. Chciałam ich zabić. Mój nauczyciel pokazał mi to czego ja do tej pory nie widziałam. |
Markus - 2010-01-09 14:22:16 |
Zraniłaś potwora, który upadł.Ranny ścierwojad szybko umarł, a dwa rzuciły się na Ciebie i zraniły.Burm pokonywał swoje potwory bez wytchnienia bijąc je pałką, tobie szło równie dobrze, nie żyły u Ciebie już dwa potwory. |
mysioowata - 2010-01-09 14:29:35 |
Ten głos dodawał mi ciągle otuchy i długo go pamiętałam.Zaczęłam wymachwiać sztyletem w stronę najbliższego ścierwojada. |
Markus - 2010-01-09 14:45:21 |
Zraniłaś sobie palec tym wymachiwaniem, ale i ścierwojada.Dobrze Tobie szło w tej walce, przynajmniej praktycznie.Burm zabił jednego ze swych potworów, a drugi uwolnił się i uciekł do ledwie żyjącego pomocnika na co Burm odpowiedział gonitwą. |
mysioowata - 2010-01-09 15:45:01 |
To nie jest, aż bardzo głęboka rana. Po walce ją zydentyfikuję, ale teraz muszę walczyć. Zaatakowałam najbliższego ścierwojada i zaczęłam wymachiwać sztyletem w jego stronę tak samo jak do drugiego. |
Markus - 2010-01-09 16:10:06 |
Po raz kolejny zraniłaś palec i po raz kolejny mocno trafiłaś potwora.Zabiłaś go.Burm zaś dobił jednego z dwóch swoich |
mysioowata - 2010-01-09 16:55:02 |
Muszę bardziej uważać. Tym razem jak będę atakować postaram się nie ponieść żadnych ran i machać ostrożniej. Z tym postanowieniem na duchu zaczęłam machać nożem w stronę najbliższego ścierwojada. |
Markus - 2010-01-09 17:37:27 |
Teraz trafiłaś słabiej, ale bez żadnych obrażeń.Trafiłaś na dodatek w głowę zabijąc stwora. Został już ostatni. Burm zabił już swojego ostatniego i przyglądał się twojej walce. |
mysioowata - 2010-01-09 17:46:44 |
Nareszcie nie poniosłam żadnych ran. Tak samo ostrożnie zaczęłam machać w stronę ostatniego potwora |
Markus - 2010-01-09 19:00:59 |
Ten odskoczył w bok i zaczął biegać w koło koło Ciebie szykując się do ataku. Był To zapewne finałowy momęt walki.Ty albo on i znów ten głos: |
mysioowata - 2010-01-09 19:34:39 |
Dodawał mi on odwagi. Zaczęłam atakować potwora od tyłu. Chciałam jak najmocniej trasić go z tyłu by stracił jak najwięcej. |
Markus - 2010-01-09 20:30:24 |
Dużym szczęściem udało Ci się przewrócić potwora, lecz nic mu nie zrobiłaś.Potwór zaczął wstawać, a ty mogłaś go ostatecznie i definitywnie pokonać.Wystarczyło tracić ptaka nielota w pysk lub inną cześć głowy. |
mysioowata - 2010-01-09 20:36:32 |
Chciałam uderzyć potwora w głowę. Ciekawe czy go pokonam... |
Markus - 2010-01-10 17:34:05 |
Trafiłaś, a potwór wydał ostatni jęk agonii, po czym padł i umarł, a w umyśle poczułaś radość, nie swoją, leczę telepaty. |
mysioowata - 2010-01-10 17:58:01 |
-Jest udało mi się! - krzyknęłam po ostatnim i ostatecznym uderzeniu - myślałam, że rady sobie nie dam - echo odbijało się po ciemnych murach lochu. |
Markus - 2010-01-11 17:12:02 |
Drugi uczeń przeszedł ogromną arenę i rzekł tylko jedno zdanie z ironicznym uśmiechem i sarkazmem w głosie: |
Markus1 - 2010-01-11 17:31:20 |
Zaraz po twoim nauczycielu wszedł drugi nauczyciel, z dziwnym mieczem, od którego aż biła magia.Orito uśmiechał się, a kiedy spojrzał na Ciebie spoważniał i podszedł do Was mówiąc spokojnie i beznamiętnie: |
mysioowata - 2010-01-11 18:00:28 |
-Dlaczego się śmiałeś? Jestem początkująca. Dopiero jestem tutaj od kilku godzin - poiedziałam do mężczyzny, który ze mną walczył, a następnie zwróciłam się do Orita |
Markus1 - 2010-01-11 20:51:41 |
Orito spojrzał na Ciebie z uśmiechem. |
mysioowata - 2010-01-11 21:03:53 |
Słuchałam każdego słowa uwaznie. Czekałam ciągle, aż w końcu ktoś powie co mam robić. Na Burma spojrzałam na chwilę, a przy okazji kiwnęłam do niego głową na powitanie. |
Markus - 2010-01-12 16:18:52 |
Orito zakończył przemówę pytaniem: |
mysioowata - 2010-01-12 17:02:17 |
Chwilę zastanowiłam się czy o coś mam pytanie, a pote spytałam się Orita: |
Markus1 - 2010-01-12 17:51:08 |
-Ha!-Zawył Orito-I tak teraz byś nie poszła się zemścić.Beatrice posiada duże umiejętności, Markus i Cuba również. Ty też, lecz ich jest trójka. Musisz tutaj uczyć się wiele, bo nie chcemy tracić żołnierzy.Przywódca już dużo wie-mruknął tajemniczo.Orito był inny od otoczenia.Miał miłą twarz pomalowane na biało paznokcie.Był mniej umieśniony od większości ludzi, lecz emanowało od niego siłą...i magią.Miał bowiem piękny miecz, piękny i potężny. |
Markus - 2010-01-12 17:54:25 |
Był To bowiem potężny Miecz Przemian, miecz, o którym mało wiedziano, lecz już na oko wiedziano, że jest bardzo potężny. |
mysioowata - 2010-01-12 18:24:10 |
-W takim razie i układzie gdzie teraz mam pójść? - zapytałam ochoczo, ponieważ nie wiedziałam o co teraz chodzi i co mam robić. |
Markus - 2010-01-12 18:47:16 |
Orito coś szepnął, a jego włosy zmieniły się na zielone, oczy stały się czerwone, a sam Mistrz rzekł: |
mysioowata - 2010-01-12 19:12:47 |
-Nie chcę zginąć i nie chodzi mi teraz o walkę tylko o odpozynek. Wiem, że wojsko zostało wysłane do ataku, bo mi już mówiliście. Nie mam zamiaru walczyć z zabójcą, ponieważ niewiele umiem z walki. Beatrice? Wrobiona? Jak to? To ona nie jest kimś złym? Przecierz jak ona tylko pojawiła się przy mnie, Cubie i Markusie odrazu zaczęli inaczej się zachowywać - zaczynało mnie to wszystko denerwować. Potrzebowałam odpoczynku. Nie chciało mi się teraz dyskutować. Miałam zły nastrój, a szczególnie dlatego, że ciągle dowiaduję się różnych informacji na temat Beatrice. Mówią najpierw, że jest zła potem, że wrobiona potem, że zła i tak dalej - co masz na myśli mówiąc, że Markus nie jest taki jak na początku i, że sam chciał trafić do tego świata? |
Markus - 2010-01-12 19:43:59 |
-Jest zła, lecz tylko Przywódca wie Wszystko, a ja nie.W pierwszym pokoju po prawej stronie od wyjścia z areny.Poziom wyżej kwatery mają Mistrzowie, czyli my.Jeszcze Masz jakieś pytania?-Zapytaj Orito, a Ciebie nawiedziła muzyka.W twym umyśle zaczęły grać różne instrumenty, które idealnie się do siebie dopasowali.Na drugim planie był piękny szept, szept zwycięski, piękny i zarezem ostry. |
mysioowata - 2010-01-12 20:03:12 |
-A gdzie mogę odpocząć? Jestem bardzo senna - powiedziałam do Orita po chwili. |
Markus1 - 2010-01-13 14:59:00 |
-Już Tobie mówiłem, że pierwsze drzwi od wyjścia z areny na prawo...-mruknął Orito i ruszył uznając, że rozmowa została zakończona.Miał ważniejsze sprawy, na przykład narada.Zauważyłaś też, że twój nauczyciel w międzyczasie wyszedł.Musiałaś pójść później na piętro wyżej.Zaczęłaś być głodna. |
mysioowata - 2010-01-13 16:13:19 |
Próbowałam powstrzymać głód i nie przejmować się nim. Wyszłam z areny i zobaczyłam po prawej stronie pierwsze drzwi. Podeszłam do nich i położyłam ręknę na zimnej klamce. Powoli otwierałam drzwi jakby to miał być mój ostatni ruch w życiu. |
Markus1 - 2010-01-13 21:28:01 |
Klamka była stalowa, a drzwi z pięknego drewna, kiedy otworzyłaś drzwi ujrzałaś łóżko, zupełnie zwykłe oraz kufer, szafę i dwa krzesła koło prostokątnego stołu, na którym były dwa klucze, prawdopodobnie jeden do drzwi, a drugi do kufra, który widać, że był wytrzymały.Miał dużą żelazną kłódkę i stalowe wzmocnienia, największą część stanowiło jednak wytrzymałe drewno.Kufer wydawał się stary i był widocznie zakurzony. |
mysioowata - 2010-01-14 12:46:51 |
Postanowiłam, że dalsze przeglądanie pokoju zakontynuuję później. Teraz dla mnie najważniejszy był odpoczynek. Podeszłam do łóżka i kiedy na nim usiadłam dopadła mnie błoga senność, a na dodatek łóżko było bardzo wygodne i miękkie lecz z daleka posłanie wydawało się być niewygodnym i twardym. |
Markus - 2010-01-14 18:36:45 |
Nie mogłaś zasnąć mimo, że łóżko okazało się wygodne i miękkie co było najważniejsze. Ściany tak jak wszędzie były gładkie i z kamienia.Nie było żadnego okna, czyżbyś była pod ziemią?Sen Cię nie zabierał, a nie opłacało raczej leżeć bezczynnie więc przydałoby się coś robić, może pójść do uzdrowiciela, ponieważ rany bolały bardzo i zapewne przez nie nie mogłaś odpłynąć w krainę snów... |
mysioowata - 2010-01-14 18:40:37 |
Zdecydowałam się pójść drogą, którą dane mi było podążać czyli do uzdrowiciela, ale..... gdzie on się znajduje? Może to jest mój mistrz i pan? Potrzebowałam ja najsilniejszej pomocy..... uzdrowiciel na pewno mnie uzdrowi, a wtedy na pewno zapadnę się w głęboki i cichy sen. |
Markus - 2010-01-14 18:57:02 |
Kiedy wyszłaś z pokoju usłyszałaś kłótnie Orito z kimś jeszcze.Nie byłaś pewna co mówią, lecz słyszałaś krzyk.Podchodząc bliżej usłyszyś co mówią, lecz jeśli ktoś Cię nakryje...kara bedzie wysoko tak jak najwyższa wieża Starego Obozu. Koło Ciebie przebiegł jakiś mężczyzna z maszywką uzdrowiciel.Czyżby nadarza się okazja na uzdrowienie...Podsłuchywanie, czy uzdrowienie. Miałaś wybór, ale który okaże się lepszy, a który nieodpowiedni? |
mysioowata - 2010-01-15 12:40:04 |
Wolałam za wszelką cenę iść za uzdrowicielem. Rozmowa na początku mnie interesowała, ale jak zobaczyłam uzdrowiciela to wolę, by moje rany szybciej zniknęły. Po za tym nie chciałam wpakować się w tarapaty. |
Markus1 - 2010-01-18 16:55:18 |
Uzdrowiciel podszedł do Ciebie pytając się: |
mysioowata - 2010-01-18 19:18:42 |
-Dobrze... Rozumiem Cię doskonale. Narazie moja sytuacja polega na tym, że jak szłam razem z Cubą i Markusem do Starego Obozu natrafiliśmy na ścierwojady. Walka była długa i okazało się, że po walce krwawię na plecach. Moja rana z każdą chwilą odbiera mi potrzebnych sił..... Czy mógłbyś mnie uzdrowić? - opowiedziałam w streszczeniu całą historyjkę z raną. Byłam taka senna i zmęczona |
Markus - 2010-01-18 21:20:57 |
Mężczyzna skinął powoli głową zastanawiając się nad czymś.Wyjął runę o kolorze fioletu i zaczął coś szeptać zakańczając głośnym: |
mysioowata - 2010-01-18 21:55:35 |
Odrazu poczułam ulgę i szczęśliwa poszłam do swojego pokoju..., a może nauczyciele jeszcze rozmawiają? |
Markus - 2010-01-19 15:18:33 |
Głosy dwóch mistrzów wydawały się kuszące.A jak spiskują przeciwko Przywódcy?Być może dostałabyś nagrodę, albo...Drzwi stały spokojnie i wystarczyło, że je popchniesz.Nie zamykałaś przecież drzwi na klucz.Ba!Wychodząc nawet nie wziąłaś klucza.Było to dziwne posunięcie.W korytarzu tym jak i na tym poziomie panowała cisza, którą przerywały dwa głosy.Usłyszałaś też kroki, a może wydawało Ci się, że usłyszałaś?Nie wiadomo chyba, że byś się obróciła.Ale co mogło być za Tobą.W tej chwili zdałaś sobie, że głosy ucichły, że tylko słyszysz szuranie pary stóp, które zbliżały się do Ciebie, a może przechodziły obok Ciebie...Było tutaj ciemno, nie było okien, a jedynym źródłem światła była jedną pochodnia, która powoli zakańczała swoj żywot. |
mysioowata - 2010-01-19 16:46:28 |
Zastanawiałam się przez chwilę uparcie co robić.... wejść do środka i pobrzebać w tajemniczych szafach, podłuchać kuszącą nieustannie rozmowę czy zgasić kończącą żywot świeczkę. Jakby oni spisowali to może faktycznie dostnę zasłużoną i upragnioną nagrodę lub jak los pobiegnie na odwrót skończę żywot w lochach. Tak zrobię! - krzyknęłam w umyśle i z nadzieją powoli szłam ku źródle światła, by zgasić jedyne oświetlenie. Wtedy miałabym więkrze szanse na to, by mnie nie nakryto w podłuchwaniu nauczycieli... w końcu chciałam przeżyć zapierającą dech w piersiach przygodę no nie? |
Markus - 2010-01-21 17:04:15 |
Nikt nie był za sobą, a pochodnia sama zgasła, bez twojej pomocy.Słyszałaś teraz dokładnie głos Orito. |
mysioowata - 2010-01-21 18:04:17 |
Starałam się być jak ciszej, ale tak mnie kusiło, by się zapytać dlaczego nie mogę być jego uczennicą. Nie chciałam pójść do jakiegoś obcego mi budynku. Tu poczułam się pierwszy raz jak u siebie w domu od czasu pierwszej i niebezpiecznej wędrówki. Pytania same ze zbyt głupiego rozumu chciały przejść do końca obleśnego języka, który chciał poruszyć się, by chwilę potem wypowiedzieć ostateczne pytanie dzięki któremu potwierdziłoby się podsłuchiwanie. Znowu to zrobiłam - myślałam gorączkowo - co się ze mną stanie. Nie chcę iść do ciemnego i obślizgłego lochu, by za kilka bardzo długich dni usłyszeć, że zostanę pożarta przez ścierwojady lub inne bóg wie co zwierzęta. Otwarcie drzwi mojego pokoju byłoby kompletnym i nieprzemyslanym błędem, który wszedłby w grono innych... Próbowałam manewr, który kiedyś udał się w jednym z najciemniejszych pomieszczeń. Odwróciłam się jak najostrożniej, by nie wydać żadnego dźwięku i tak samo głuchymi krokami zaczęłam iść w stronę tunelu, który prowadził zapewne na arenę...... |
Markus - 2010-01-21 20:58:57 |
-Dlaczego mi nie odpowiedziałaś?Mogę pójść do Mistrza Orito-Groził Burm uzbrojony w pałkę.Burm machnął ręką i odszedł. Nie chagal skarżyć na Ciebie. Ty zaś weszłaś na arenę i ujrzałaś znanego Ci uzdrowiciela oraz jakąś kobietę o ciemnobrązowych włosach oraz jasnej jak śnieg twarzy.Twój znajomy był wystraszony.Kobieta uzbrojona była w jakiś dobry, długi miecz i szare szaty z dobrego materiału ukazujące jej sylwetkę.Owa nie zauważyła Cię podobnie jak mężczyzna.Arena była już czysta, nie było ani krwi, ani martwych potworów.Był tutaj za tu piasek, dużo piasku oraz kamienne ściany oraz miejsca dla widowni na wysokim piętrze, by żaden potwór tam nie poszybował. Sufit też był ze skały, zapewne tak jak ściany równy, doskonale wyrzeźbiony. Arena prezentowała się jeszcze lepiej niż na początku.Nie dla wszystkich jednak, bowiem ludzie jak żadna inna rasa są bardzo różnorodni i niemal każdy na inny styl w każdej sprawie.Kobieta w dalszym ciągu nie wyglądają na zadowoloną i nie widziała Cię.Podobnie było z kapłanem, który nadal utrzymywał przerażoną minę.Przed chwilą był jeszcze taki wesoły, a teraz ponury i przestraszony.Ludzi zmienni są tak bardzo jak różni od siebie. |
mysioowata - 2010-01-22 16:47:24 |
Bałam się na początku odezwać.... może oni się już dowiedzieli, ze podsłuchiwałam...., ale nie..... wiadomość nie mogłą się, aż z tak niewiarygodna prędkością roznieść po całym lochu. W końcu odezwałam się: |
Markus - 2010-01-23 10:54:36 |
Kiedy wypowiedziałaś pierwsze słowo kobieta obróciła się w twą stronę i słuchała Cię cierpliwie z ponurą miną.Kiedy tylko skończyłaś owa dziewczyna roześmiała się ironicznie. |
mysioowata - 2010-01-23 14:36:38 |
-Czemu na mnie krzyczysz?! - też krzyknęłam, ponieważ już nie miam siły wrzeszczeć na wszystkich - zapytałam się grzecznie i przeprosiłam, a ty wrzeszczysz na mnie! |
Markus - 2010-01-23 15:45:19 |
Wystarczyła jedna sekunda.Kobieta doskoczyła do Ciebie i uderzyła w policzek. |
mysioowata - 2010-01-23 19:33:48 |
-Ała! Czmu to zrobiłaś. Jesteś jakas dzika! Nie podoba mi się twoje zachowanie. Grzecznie Ci odpowiadam, a ty sobie żarty stroisz i bijesz mnie. Ty tez nie podnoś na mnie głosu. To ty zaczęłaś. Uważasz się za jakąś ważną osobę czy jak? To przywódca tu żądzi nie ty! Nie wiem czemu nauczycielem nie może być ten, który wybawił mnie od złego, ale jedno wiem, że nie będę uważała Cię za nauczyciela! Nigdy! Nie obchodzi mnie zemsta! Mogę walczyć na arenie! To zaspokoi mój i tak już głęboki głód! Nie obchodzi mnie czy będziesz mówiła do mnie dziewczynko, ale wiedź, że jest to bardzo obraźliwe ze strony kobiety - zazęłam na nią krzyczeć. Byłam wściekła i zła. Chciałam jak najszybciej opuścić arenę. Po usłyszeniu ostatniego zdanie odpowiedziałam: |
Markus - 2010-01-24 13:22:33 |
Kobieta tylko się uśmiechała, kiedy poczuła jak ktoś depta jej po stopie.Jakże się cieszyła, że ma dobry kontakt z Przywódcą...Magdalena na pewno poniesie karę, a ta osoba, na ktorej chce się ona zemścić przeżyje, powiedziała sobie w myślach kobieta. |
mysioowata - 2010-01-24 18:20:25 |
Kiedy przchodziłam obok kobiety popatrzałam na nią z nienawścią. Następnie wysłuchałam to co ma do powiedzenia uzdrowiciel, a potem patrzałam na jego odważny wyczyn. Tu są sami dziwacy. Tylko trzech ludzi jest tutaj normalnych nie licząc mnie. Wpadłam w jakiś obłed i pułapke z której nie ma ucieczi. Myślałam gorączkowo co robić dalej. Po wysłuchaniu tego co miała do powiedzenia zła kobieta odrzekłam: |
Markus - 2010-01-26 12:33:15 |
Kobieta po usłyszeniu ostatnich słów podniosła rękę i pokazała nią hert przecinający szyję. |
mysioowata - 2010-01-26 13:52:22 |
-Nie spełnię tego rozkazu nawet, gdy będziesz biła mnie długim i silnym biczem, a krew będzie spływała mi po plecach. Chciałam pomóc, ponieważ nie jestem przyzwyczajona do widoku cierpienia, ale w Twoim przypadku będę się z tego cieszyła - odrzekłam chłodno i pchnęłam drzwi do pokoju. |
Markus - 2010-01-26 16:20:51 |
Kobieta nie mogła Cię usłyszeć, bowiem ty byłaś przed swymi drzwiami- a ona, cóż, na arenie.Uzdrowiciel popatrzył się na Ciebie jakbyś była wariatką i szepnął: |
mysioowata - 2010-01-26 16:56:27 |
Widząc obraz postanowiłam poszukać po pokoju ciekawych rzecz jak np. ostrzejsza broń, piękna szata, lecznicze mikstury i przydatne zioła, naszyjniki i pierścienie dające moc. Nie mogę zapomnieć równierz o obrazie. Może coś za nim znajdę; jakąś kartkę lub przepis. |
Markus - 2010-01-26 17:52:29 |
W szafie był zgniły wilk, czyli nic przydatnego. Tymczasem Orito coraz bardziej się dobijał.W skrzyni była błękitna, długa suknia, a za obrazem jakiś list adresowany do OMPa, na ktorej była pieczęć.List należał do kogoś więc nie powinnaś go otwierać, po za tym pod łóżkiem była złota szkatułka, do ktorej nie miałaś kluczyka.Poza tym już nic nie znalazłaś.Ciszę przerywało walenie w drzwi Orito, które ucichło wkrótce jednak nikt spod drzwi nie odszedł więc mężczyzna miał prawdopodobnie inny plan, prawdopodobnie skuteczniejszy, a może postanowił zaczekać aż zdecydujesz się otworzyć.Być może tak, a być może nie.Czas pokaże. |
mysioowata - 2010-01-26 20:16:35 |
Ciszę mą i radość ze znalezionych przerywały stukania. Może ktoś chce wejść? Może to ta jędza, która nie przyjęła pomocy i domaga się przeprosin, a może już dowiedzieli się o kłótni z kobietą i podsłuchwianiu? Jeżeli tak to co ze mną będzie? Trafię do ciemnego więzienia zamiast uczy się przydatnych szuk walki? Nie. Nie dam się. Będę walczyła dzielnie i odważnie do skutku. Postanowiłam otworzyć drzwi srebrnym, błyszczącym kluczykiem i oddać list w dobre ręce, a zgniłego wilka wyżucić, bym wreszcie mogła nabrać świerzego powietrza. |
Markus - 2010-01-26 21:08:36 |
Do twojego pokoju wszedł szybkim krokiem Orito. |
mysioowata - 2010-01-26 21:19:13 |
-To ona ma tak na imię? Wegrina? Posłuchaj. Chciałam dobrze. Chciałam im pomóc, ponieważ uzdrowiciel i ona patrzyli na siebie ze smutkiem. Chciałam dobrze. Dlaczego mam okazywać jej szcunek? Ona mnie uderzyła w twarz! Chcę byście go ratowali. Cubę znaczy się. Myślę, ze on nie jest zły. Dlaczego mam być podobna do niej? Nie mogę bić ludzi. Oni są częścią mnie, a ja częścią ich. Nie mogę im tego zrobić. Uzdrowiciel uratował mi życie. Gdyby nie on dalej cierpiałabym w ogromnych męczarniach - miałam dużo pretekstów co do kobiety |
Markus - 2010-01-27 09:39:12 |
-Tak, to jej imię...Ty nie rozumiesz.Ona nie patrzyła zapewne ze smutkiem, lecz z nienawiścią...Po drugie szanuj ją, ponieważ to ważna osobistość.Po trzecie kto powiedział, że będziesz biła uzdrowiciela?On ma rangę, a ty nie więc nie możesz-odparł szybko Orito-nie powiedziałem o znęcaniu się fizycznym, ale o ich poniżaniu.Udawaj, że to robisz.A jeśli chodzi o panicza Cubę to jutro powiedz to Przywódcy-ciągnął niewzruszony mężczyzna-Oddaj mi ten list. Należy do mego przyjaciela jeśli można go tak nazwać-mruknął ponuro i czekał na twą odpowiedź patrząc na martwego wilka z uśmiechem jakby cofał się w czasie.Stał w bezruchu obserwując martwe zwierze, sierść miało poplamione krwią,zakrzepłą już dziś.Orito tylko westchnął z dziwnym uśmiechem na twarzy i obrócił się w twą stronę w dalszym ciągu czekając na odpowiedź.Miał nadzieję, że kobieta, na którą patrzył nie sprzeciwi się drugi raz. Przyszdł po to, by ją poinformować o tym co ma robić w tej sytuacji... |
mysioowata - 2010-01-27 12:00:18 |
-Och.... To dlaczego przywódca ją przyjął skoro ona tak bardzo nienawidzi większości ludzi? - zapytałam oddając posłusznie list |
Markus - 2010-01-27 13:28:41 |
-Wstań i nie błaznuj-rzekł chociaż skrzywił się na twoje ostatnie słowa-nie musisz mnie o nic błagać-mruknął |
mysioowata - 2010-01-27 13:40:13 |
-Więc nie poślesz mnie do lochów? Nie ukarzesz mnie? Jak mam Ci dziękować? - zapytałam zmieszana i wstałam. |
Markus - 2010-01-28 07:14:16 |
Słysząc twój głos odwrócił się do Ciebie i skinął głową, mówiąc: |
mysioowata - 2010-01-28 16:21:30 |
-Zrobię jak karzesz. Nikomu nie powiem o Waszej rozmowie. Potrafię dochować tajemnicy - upewniłam Orita - jeszcze coś masz mi do przekazania? - zapytałam osobę, która stała naprzeciw mnie. Chciałam jak najsztbciej wyrzucić wilka, ponieważ śmierdziało od niego coraz bardziej. Myślałam, że zaraz zemdleję. |
Markus - 2010-01-29 15:32:46 |
-Nie, żegnaj-rzekł Orito i otworzył drzwi, przez które wyszedł, po czym zamknął je. Nie słyszałaś nic poza krzykiem kobiety, którą wcześniej poznałaś z nie za dobrej strony. Wilk przestawał śmierdzieć, ponieważ zaczynałaś się przywyczajać do tego obrzydliwego zapachu śmierci. Zaczęłaś być głodna. W końcu nic dzisiaj nie jadłaś, a masz przecież surowe mięso...Przydałoby się poszukać jakiejś patelni i ogniska, na którym możnaby przygotować mięso t akie jakie lubisz. |
mysioowata - 2010-01-29 16:43:21 |
Postanowiłam przebrać łachy skazańca na znalezioną sukienkę i dopiero wtedy poszukać ogniska, a przy okazji wyrzucić wilka. Chciałam oddalić się od wrzasków kobiety i choć czułam do niej złość wzpułczułam jej, że została "opędana" przez nie wiadomo co. Normalny człowiek nie wrzeszczałby na całe gardło do jednej niewinnej osoby. Przebrałam się, wzięłam surowe mięso i śmierdzącego wilka, a następnie wyszłam z pokoju zamykając go na klucz. |
Markus - 2010-01-31 18:50:30 |
Sukienka nie była piękna, lecz prosto zrobionoa. Wilk zaś był ciężki i lodowaty. Gdzie dałaś surowe mięso? Mogłaś dać mięso do jednej z dwóch dużych kieszonek w sukni, ręce za to miałaś zajęte ciągnięciem martwego zwierzęcia. Ciągnąć za sobą wilka brudziłaś podłogę krwią. Z areny dobiegał w dalszym ciągu krzyk twojego największego tutaj wroga. Ktoś dał tutaj dwie może pochodnie, a w oddali widziałaś chrabąszcza, dziwny widok, skąd w podziemiach wziął się chrabąszcz? |
mysioowata - 2010-01-31 21:03:50 |
Postanowiłam ominąć chrząszcza i nie deptać go. Zastanawiałam się gdzie jest jakieś ognisko. Chciałam też znaleźć jakieś drzwi prowadzące na dwór, by tam ukryć wilka. Myślałam o tym czy ta kobieta mówiła prawdę o tym, że będzie moim nauczycielem, o podsłuchiwaniu, kłótni z opętaną kobietą i o tym czy kiedykolwiek opuszczę więzienie. Byłam ciekawa czy ldzie wybaczą mi zabójstwa, które wyżądziłam. Nie byłam pewna już niczego. Chciałam, by już był kolejny szzęśliwy dzień. |
Markus - 2010-02-01 15:20:58 |
Wkrótce zauważyłaś kręte schody na pierwsze piętro, |
mysioowata - 2010-02-01 20:30:49 |
Nie zamierzałam podsłuchiwać drugi raz tylko iść cały czas przed siebie. Musiałam coś wymyśleć, by nie brudzić podłogi krwią. Postanowiłam dalej nie lekceważyć męczącego się zwierzęcia i podniosłam go chowając zawiniątko do kieszeni. Nagle zawołałam do Orita: |
Markus - 2010-02-08 22:30:11 |
Orita nigdzie nie było, ale było twój nauczyciel, który podszedł do Ciebie z lekkim uśmiechem: |
mysioowata - 2010-02-09 08:43:11 |
-Weszłam do pokoju i poczułam smród dobiegający z szafy. Otworzyłam ją i w środku był wilk. Och... biedny Gustaw... Był on pożyteczny? - widocznie zainteresował mnie los Gustawa niż z kim będę w pokoju lub jak będzie wyglądał ten test.... Martwiłam się bezgranicznie o Cubę i wierzyłam, że przeżyje każdy atak. Nie chciałam by umarł zbyt wcześnie.... |
Markus - 2010-02-15 16:41:06 |
-Tak Gustaw był pożyteczny-mruknął i dodał-ale już go nie ma-szukasz Orito, że tak go wołałaś-jeśli nie to wypuszcz tego robaka i idź do twojego przyszłego nauczyciela, a raczej nauczycielki-zaczął odchodzić z willkiem nie patrząc na Ciebie już i nie zwracając na nic uwagi.Mogłaś go oczywiście zatrzymać. |
mysioowata - 2010-02-15 17:05:49 |
-Dobrze - szepnęłam w podzięce wyciągając robaka z kieszeni, by dalej poszedł w nieznane mu przygody, a następnie zaczęłam szukać nauczycielki, której tak bardzo nienawidziłam. Nie wiedziałam kog bardziej nie znoszę. Belli, która zabrała mi Cubę i Markusa sprzed nosa, czy naczycielki, która znęcała się nad mężczyznami tworzącymi część świata kobiet i była dla mnie niemiła. Chętnie poszłabym coś zjeść lecz mósiałam słuchać starszego i mądrzejszego. W końcu to Orito znał się na tym świecie i mógł mi doradzić jak przetrwać ataki nawet najgorszych stworzeń żyjących tutaj. |
Markus - 2010-02-16 19:09:29 |
Po chwili byłaś już przed areną, gdzie samotnie stał twój wróg i wilk. Oboje byli posępni, lecz gdy zwierzę Cię wyczuło zaczęło radośnie ruszać ogonem. Kapłanka widocznie zorientowała się, że nadchodzisz dzięki zachowaniu najpewniej udomowionego wilka. Spojrzała na wejście do areny i krzyknęła: |
mysioowata - 2010-02-16 19:31:15 |
Powoli i ostrożnie podchodziłam do kobiety z gotowością na to, że kobieta może nagle kogoś na mnie posłać. Zerknęłam na nią z nienawistnym spojrzeniem, a następnie z litością na wilka, który mósiał zostać posłannikiem złej kobiety. Nagle po całej arenie potoczył się dźwięk mojego wystraszonego głosu: |
Markus - 2010-02-21 18:04:51 |
-Najchętniej bym Cię zniszczyła, ale niestety nie mogę-rzekła ponuro jakby zabrano jej bardzo cenny dla niej przedmiot-chce Tobie dać uzbrojenie i tego wilka jako, że jutro będziesz przechodziła test.-dodała z ponurym spokojem i w głosie i na twarzy.-Czy raczsz mi powiedzieć jaki styl walki preferujesz. Miecze, pałki, topory, młoty,łuki, magia czy jeszcze coś innego, Magdaleno?-W duszy wróg Magdaleny miał nadzieję, że i z ekwipunkiem młoda dziewczyna zginie. -Za co trafiłaś za barierę?-Zmieniła szybko temat, lecz nie ton głosu i wyraz twarzy.-I skąd twa wiara w Beliara, najpotężniejszego z bogów, boga cienia?-Kapłankę owego bóstwa naprawdę to interesowało, lecz nie zamierzała i nie dała tego po sobie poznać. Było cicho jakby nikogo tutaj poza Wami nie było. Wilk usiadł i przyglądał się na zmianę obydwu kobiet. Zwierzę było spokojne, sierść miało lśniącą, piękną. Nie był mały, lecz potężny. Emanowało od niego siłą i spokojem. Mógł okazać się przydatnym towarzyszem. |
mysioowata - 2010-02-23 12:34:02 |
-A po misji będę mósiała oddawać wilka Tobie? Narazie walczyłam tylko sztyletem, ale może być miecz. To jest mój pierwszy dzień w tej krainie więc niezbyt się znam na tutejszych zwyczajach. Trafiłam za zabicie poprzez dzikie szleństwo kilku niewinnych ludzi. Jak ich zabijałam moja świadomość opanowała mnie i nie wiedziałam co robię. Za TO trafiłam TUTAJ. Gdybym opanowała umysł nie byłoby mnie w tym świecie i miejscu - odpowiedziałam posłusznie, ponieważ nie miałam ochoty kolejnej kłutni. N ostatnie pytanie nie potrafiłam odpowiedzień. Chytrze spoglądałam na wilka, jakby on był już cały mój i nie mósiałabym go oddawać posłanniczce Beliara lecz w duszy wedziałam, ze kobieta może dać mi go tylko do wypełnienia misji, a następnie wilk wróci do niej. |
Markus - 2010-03-02 18:47:09 |
-Och, ten wilk zostanie u Ciebie jeśli uda się Tobie zaliczyć misję, a powinno udać jeśli prawdą jest to co o Tobie mówią-rzekła spokojnie, po czym dodała-chodź do magazynu jeśli chcesz miecz dziecko. A tak w ogóle to musisz być szalona skoro zabiłaś wielu ludzi nie panując nad sobą. Co tak Ciebie wyrzuciło równowagi, że mordowałaś niewinnych ludzi-powiedziała dumnie-Dlaczego wierzysz w Beliara, przecież jesteś...niewinna?-ironia w jej głosie była widoczna. Ruszyła w stronę wyjścia, a wilk przybiegł do Ciebie i usiadł posłusznie przy twojej nodze czekając na polecenia, widocznie miał Ciebie słuchać, masz pierwszego kompana, który nie powinien obrócić się przeciwko Tobie...nie tak jak Markus i Cuba. |
mysioowata - 2010-03-02 20:16:26 |
-Yeach.... - krzyknęłam z radości po usłyszeniu pierwszej wypowiedzi kobiety. Cieszyłam się, że jeśli wygram ów wilk uwolni się od złej kobiety raz na zawsze. Sekundę później przestałam mówić, ponieważ towarzyszka, która mnie nie znosi kontynuowała swoją mowę, a kiedy skończyła odpowiedziałam posłusznie - nie wiem czemu tak było. Pierwszy raz w życiu tak mi się zdarzyło i jeśli ma zamiar się to powtórzyć to chcę położyć temu bliski kres. Jak skończyłam walczyć nie wiedziałam co robię, gdzie jestem i czemu nóż, który trzymałam był zakrwawiony. Nie wiem c to było, ale zniknęło tak szybko jak sie pojawiło i niech pani przestanie pytać się mnie o moją przygodę, bo to niczego nie zmieni. Nie mogę ich odrodzić, a jak jest takie coś to nie porafię. Kto Ci powiedział, ze wierzę w Beliara. Skąd wiesz.... może wierzę w Innosa? Pogłaskałąm wilka po łepetynie, a następnie kazałam mu, by szedł za mną, ponieważ nie chciałam by trafił w niepowołane ręce. Ruszyłąm za kobietą chodź wcale nie chciałam z nią być. Stwierdziłam przecząco, że ona nie może mi niczego zrobić dopuki jest tutaj przywódca. Broń, którą miałąm dostać miała być dla mnie odpowiednio dopasowana i wygodna w utrzymaniu. |
Markus - 2010-03-20 09:06:36 |
Kobieta nie mówiła nic dopóki nie usłyszała imienia boga ognia-Innosa. |
mysioowata - 2010-03-20 21:06:32 |
-Po pierwsze nie powiedziałam, że w niego wierzę tylko skąd możesz wiedzieć, że nie wierzę w kogo innego.... |
Markus - 2010-05-10 19:37:46 |
Z pewnością, nikt nie wiedział, że wymyśliłaś sobie własny świat... |
mysioowata - 2010-05-10 19:47:19 |
-Jestem tak samo jak ty! Człowiekiem, któremu należy się szacunek! Może ty nie miałaś wymarzonego dzieciństwa i dlatego tak mówisz - krzyknęłam jeszcze bardziej rozzłoszczona |
Markus - 2010-05-10 19:56:11 |
Kobieta zahihotała gdy nagle zmieniła tor lotu broni i trafiła cię lekko w żebra. Wtedy czar przestał działać i buzdygań był widoczny. |
mysioowata - 2010-05-10 20:08:48 |
-Może i mnie to pozostanie, ale potem mogę się tymi wspomnieniami dzilić z przyjaciółmi - odpowiedziałam |
Markus - 2010-05-10 20:15:48 |
Kobieta zahihotała, lecz zaniepokoiła się twym biegiem, biegiem dzięki któremu uderzyłaś w nią niby pocisk. Kobieta uderzyła Cię ostatnim zamachnięciem w głowę. Upadła, a ty osunełaś sie na podłogę. Poczułaś bół na czole, a później ciemna substancje płynącą po czole. Krew. Twój wróg powstał, ty nie mogłaś... |
mysioowata - 2010-05-10 20:24:14 |
-Nie ma ich tu... - pragnęłam, by nagle zjawił się ktoś i to szybko. |
Markus - 2010-05-11 17:55:52 |
Orito skrzywił się i szybko odskoczył śmiejąc się. |
mysioowata - 2010-05-11 18:07:25 |
-Ależ nie.. zrobiłeś dla mnie wiele... Uratowałeś mi życie... jestem Twoją dłużniczką... - a następnie wysłuchałam Orita do końca |
Markus - 2010-05-11 18:18:58 |
Kapłanka nie odpowiedziała, lecz usłyszałaś cichą pieśń, co to mogło być? Nie wiedziałaś, a Orito z pewnością nie słyszał melodyjnego głosu kobiety, który słyszałaś. Wydawało się Tobie, że pieśń dobiega już do końca, w tej samej chwili w twoją stronę chodź nie mogłaśtego widzieć obrócił się zmęczony Mistrz Przemian. |
mysioowata - 2010-05-11 19:22:30 |
Czułam, że coś się święci... Zdawało mi się, ze melodia działa na mnie hipnotyzująco... Zaczęłam uciekać co sił w nogach... Nie wiedziałam gdzie idę i co robię... Chcąc nie chcąc podążałam przed siebie nie zwracając uwagi na nikogo... Chciałam znaleźć się w łóżku pod miękką pieżyną i zasnąć, by następnego dnia prekonać się, ze o jest tylko zły sen, że jestem znów z rodziną przy wczesnym śniadaniu dzieląc się tym co przygotowano... Lecz tak nie mogło się stać, bowiem znajdowałam się naprawdę w tajemniczym zamku, którego nawet nie znam. Próbowałam krzyczeć, lecz głos stanął mi w gardle tak jak sarna biegnąc zatrzymuje się, by dalej nasłuchiwać czy jej nie gonią. Nie wiedząc co robić klęknęłam i zaczęłam się modlić do Beliara i błagać o litość. Łzy zaczęły cieknąć po mej bladej, mizernej twarzy. Te nagłe emocje kontrolowały mną niezauważalnie. Chciałam, by ktoś podszedł do mnie i zaczął mnie pocieszać i współczuć, lecz nie miałąm tutaj pod ręką tak wiernej mi osoby. |