
Opis forum
Tak jak każdy potwór z tej rasy ten również był różowy i wydawał sie mało niebezpiecznym zwierzęciem co było kolejnym przykładem na to, że Kolonia tak jak niemal wszyscy w niej mają maski...Nie wiedziałaś, że właśnie w tym momencie trzeci członek drużyny, którego imienia nie znałaś ruszył w stronę bramy, a choćbyś wiedziała miałaś przecież ważnejsze sprawy. Wiedziałaś, że z tego co Cię atakuje nie jest biegacz i, że możesz mu ucieknąć.
Offline
Słońce ponownie schowało sie za chmurę, lecz już po chwili ukazało sie ponownie, była 11:00 i właśnie musiałaś uciec, albo walczyć z młodym, lecz niekoniecznie niedoświadczonym potworem jakim był atakujący.
Offline
Długo zastanawiać się nie musiała co zrobić powinna. Chciała walczyć, poczuć smak adrenaliny w żyłach, jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że czasu umyka niczym woda która szybko przez palce przecieka. Nie mogła pozwolić sobie aby noc zastała ją na tym pustkowiu. Przyspieszyła więc kroku i nie zwracając uwagi na stworzenie ruszyła przed siebie po tropie który zostawili inni ludzie idący przed nią.
Raz tylko oglądnęła się za siebie aby dowiedzieć się czy już nikogo nie ma na tak zwanym ogonie. Następnie zwalniając nieco kroku wciąż szła do swego celu który był jeszcze daleko od niej.
Nie miała pojęcia co ją może tu spotkać. Być może jej poprzednicy którzy szli tędy oczyścili dokładnie drogę po której ona teraz idzie? Miała nadzieje, że tak, gdyż nie mogła stracić żadnej minuty, bo teraz walczyła z czasem by dotrzeć do obozu przez groźnym zmierzchem kiedy to z mroku wychodzą różne istoty.
Offline
Nie było jeszcze południa, lecz wkrótce schodząc z góry ujrzałaś w dole Stary Obóz oraz być może trzy ciemne kropki przy bramie, nawet cztery kropki...Czyżby tylko kilka minut dzieliło Ciebie od celu?Weszłaś w jakąś kałużę, kałużę, która okazała sie krwią. Nie wiedziałaś, czyją, lecz mogłaś snuć domysły, bo fakty mówiły, że wcześniej trójka ta z kimś walczyła i pewnie jedna z osób ranna była i to dość mocno skoro tyle krwi sie wylało...
Offline
Idąc dalej przeszłaś koło dwóch ubranych w dobre, lekkie, czerwone, lecz nie takie jak Diego miał na sobie zbroje. Teraz byłaś już pewna-tyłem do Ciebie stała kobieta, szczupła i niska, dalej walczył niesamowicie chudy mężczyzna, był mimo to wysoki, a do bramy szedł trzeci z drużyny, który odwrócił się i zobaczył właśnie Ciebie. Nie wyjął miecza i ruszył w twoją stronę, przechodząc koło Magdaleny.
Offline
Markus chciał sie tylko upewić, czy To kobieta. Upewnił się i zaczął sie w duchu modlić do bogów, by ta była...jak?Grzeczna...nie, dobra, nie...by nie mówiła mu z kim ma się kłucić...właśnie tak.
NAPISZ POST W DROGA DO STAREGO OBOZU.
Offline