Markus - 2009-12-30 13:20:30

Jezioro to jest płytkie niczym charakter niemal każdego więźnia spadającego właśnie do tej wody, która znajduje sie na placu wymian. Nad jeziorem wynosi sie skała skąd zrzucają skazańców. Na wschodzie są wysokie góry, podobnie na zachodzie, a jedyną drogą, którą można wyjść jest ścieżka. Na placu wymian po lewej stronie są skrzynie, a po drugiej pustka. Można tutaj znaleźć rude oraz przydatne przedmioty. Tutaj wita sie nowych więźniów...

Bezimienny - 2009-12-30 18:00:23

Cuba spadł z góry prosto do jeziora, kiedy z niego wyszedł był strasznie mokry.

mysioowata - 2009-12-30 18:04:41

Magdalena spadała z góry wprost do jeziora. Spadała krótko z bardzo szybką prędkością. Magdalena wpadła do jeziora i wyszła z niego całkowicie mokra.

Markus - 2009-12-30 18:06:49

Zauważyłeś skrzynie, która nie wyglądała na solidną, a w oddali coś błyszczała. Nie było tutaj nikogo, może poza jakimś robakiem. Było słonecznie, słońce nie dotarło póki co na szczyt nieba.Nagle spadła jakąś kobieta. Była niska. A wiec nie jesteś tu sam poza robakiem.
Magdalena
Dostrzegłaś skrzynie oraz coś błyszczącego oraz sztylet leżący w wodzie.

Bezimienny - 2009-12-30 18:17:02

Podszedłem do skrzyni i ją otworzyłem kiedy wyjąłem z niej to co w niej było poszedłem do czegoś błyszczącego.

mysioowata - 2009-12-30 18:19:52

Szłam w kierunku wody. KIedy podeszłam do szklistego lustra wody wzięłam błyszczący w słońcu sztylet.

Markus - 2009-12-30 18:27:13

Próbowałeś otworzyć brązową, wyglądacą na łatwy cel skrzynie, lecz wywołałeś tylko nieznośne skrzypienie.
Magdalena
Podeszłaś do małego jeziora, które wydawało sie świecić dzięki promienią słońca. Woda była chłodna, a tobie pomału robiło sie gorąco. Podniosłaś mały sztylet, on też błyszczał odbijając promienie słońca. Zauważyłaś, że dalej jest jakąś szklana butelka poprzes jej błysk w słońcu. Była głębiej w jeziorze.

Bezimienny - 2009-12-30 18:32:28

Poszedłem w dal do rzeczy która błyszczała.Wydawałoby mi się, że to bryłka rudy.

mysioowata - 2009-12-30 18:39:04

Szłam głębiej i głębiej. Powoli zanurzałam się w chłodnym jeziorze. Szklana butelka była coraz bliżej i bliżej mnie.....

Markus - 2009-12-30 18:45:12

Cuba
Wzrok Cię nie omylił i wkrótce miałeś w rękach ciepłą, błyszczącą bryłkę rudy o niebieskim kolorze.Moze czas poznać tę kobietę?
Magdalena
Butelka pojawiła sie wkrótce w twoich dłoniach. Mogłaś teraz nalać trochę niebieskiej, chłodnej substancji, która znajdowała sie w około Ciebie, Magdaleny. Nagle przyszła ci myśl o wysokim mężczyźnie, który mógł cza wszędzie, nawet tuż za tobą. Usłyszałaś plusk w wodzie...

Bezimienny - 2009-12-30 18:52:22

Szedłem ścierzką w stronę kobiety. Kiedy do niej doszedłem zapytałem:
-Jak się nazywasz?

mysioowata - 2009-12-30 18:57:57

Zanurzyłam butelkę w chłodnej, czystej wodzie i nabrałam jej do zdobytej butelki. Odwróciłam się na dźwięk obcego głosu mężczyzny i odpowiedziałam na pytanie:
-Nazywam się Magdalena. A ty?

Markus - 2009-12-30 19:07:08

Cuba
Ujrzałeś niską kobietę, po jej młodzieńczych rysach domyśliłeś sie, że jest młoda. Zauważyłeś również coś ważniejszego, do pasa przypiety miała Sztylet...
Magdalena
Kiedy sie odwróciłaś ujrzałaś wysokiego, lecz nadzwyczaj chudego mężczyznę. Można uznać, że To tylko kości i skóra. Nie był umieśniony, za To był wysoki, zdecydowanie większy od ciebie...

Bezimienny - 2009-12-30 19:12:22

-Nazywam się Cuba.
Na początku chciałem jej ukraść ten sztylet, lecz powstrzymała mnie jej młodzieńca twarz.W jej oczach zobaczyłem, że się boi. Zapytałem się jej:
-Jak tu trafiłaś?

mysioowata - 2009-12-30 19:22:11

-Zabiłam 10 ludzi mieczem, którego mi zdyskwalifikowali przed wrzuceniem do tego okropnego więzienia. Nie miałam pojęcia co robię, wpadłam w dzikie szaleństwo. Dopiero po odzyskaniu świadomości zobaczyłam 10 martwych ludzi i zakrwawiony miecz. A ty jak tu trafiłeś?
Przez chwilę dopadła mnie ta sama dzikość. Chciałam dźgnąć Cubę sztyletem, ale w ostatniej chwili uświadomiłam sobie, że i tak zbyt dużo ludzi zabiłam poprzez nieświadomość. Patrzę na tego mężczyznę z wielkim współczuciem.

Markus - 2009-12-30 19:29:18

W tej chwili koło olbrzymiego człowieka wpadł ktoś. Po chwili powstał uśmiechnięty z niebezpiecznym błyskiem w oczach.
Witajcie. Pozdrawiam Was, lecz i przepraszam. Nie przedstawiłem sie przecież...Jestem Markus.
Był niższy od Cuby, lecz nie val szczupły i widocznie umieśniony. W jego oczach było coś dziwnego mimo, Ze błyszczały radością. Wyciągnął rękę do wysokiego mężczyzny, lecz zmienił szybko zdanie i podał ją kobiecie
Panie pierwsze
Zauważył

Bezimienny - 2009-12-30 19:38:32

-Urodziłem się w Khorinis i tam zabiłem 3 ludzi - odpowiedziałem Magdalenie
-Czego tu szukasz Makarusie? Czy mogę ci w czymś pomóc, a jeżeli tak to co z tego będe miał?

mysioowata - 2009-12-30 19:46:04

-Cześć Markus. Nazywam się Magdalena.
Odpowiedziałam podając rękę do przyjaznego uścicku.

Markus - 2009-12-30 19:51:25

O!Co mam chcieć od jakiegoś tam chudego chłopca...Wolę kulturalne towarzystwo, a nie coś za coś...
Wyjaśnił Magdalenie i temu drugiemu. Kiedy zakończył uścisk wyszedł z jeziora i zawołał do kobiety:
Panna idzie, czy woli stać w wodzie?
Nie powiedział nic do Cuby bowiem uważał, że tamten nie jest zbyt kulturalny.

Bezimienny - 2009-12-30 19:59:20

-Przepraszam Cię za moje zachowanie. Zawsze kiedy spotykam kogoś nowego tak mam. Wybacz mi moje chluniebne zachowanie.

mysioowata - 2009-12-30 20:04:23

Wolę iść. Ale jak się z tąd wydostaniemy? Nigdy tutaj nie byłam.
Ruszyłam się z miejsca i podeszłam do Markusa.

Markus - 2009-12-30 20:49:17

Jest jedna droga.
Wskazał na drogę i ruszył nią powoli, po czym rzekł głośno.
Nic nie szkodzi.
Jego kroki były szybkie tak jakby chciał stąd uciec jak najszybciej.

Bezimienny - 2009-12-30 20:53:45

Zaczołem iść za nim. Szedłem szybciej, aby go dogonić. Kiedy go dogoniłem zapytałem:
-Czy gdzieś się śpieszysz?

mysioowata - 2009-12-30 20:55:01

-Oby to była droga prowadząca do wyjścia...
Ruszyłam za Markusem. Ledwo go znam, a zaczęłam mu ufać i wierzyć w to co powie.

Markus - 2009-12-30 21:11:11

Szedł dalej, aż napotkali rozwidlenie dróg.Na górę i daje prosto.

mysioowata - 2009-12-30 21:15:14

-Moim zdanie powinniśmy pójść prosto. Nie wiem dlaczego.... Tak mi mówi głos serca....
Z zamyśleniem patrzałam na rozstaje dróg. Myślałam gorączkowo, że jak każdy będzie chciał pójść w innym kierunku to się w końcu pokłócimy.

Bezimienny - 2009-12-30 21:17:17

-Dlaczego mi nie odpowiedziałeś? - zapytałem podejrzliwym głosem Markusa.
Dalej utrzymywałem tempo Markusa.

Markus - 2009-12-30 21:25:15

-Mi też sie tak wydaje, ale jednak...Dobra idziemy dalej prosto.
Mówiąc To spojrzał na mężczyznę.Wybuchną śmiechem.
-Mam ważniejsze sprawy. Idę szybko, bo nie jesteśmy sami. Chcesz zginąć To stój tutaj ja zaś i Magdalena będziemy szli dalej...-Wytłumaczył wysokiemu mężczyźnie.

mysioowata - 2009-12-30 21:28:07

-Możecie przestać się kłócić? Pierwszy raz się widzicie i się zaczęliście kłócić. To zaczyna być denerwujące....
Powiedziałam z oburzeniem i ruszyłam prostą drogą.

Bezimienny - 2009-12-30 21:29:08

Szedłem dalej koło Markusa. Miałem wrażenie, że jest psychopatą. Zpytałem się Magdaleny:
-Ufasz mu? - powiedziałem patrząc na Magdę

Markus - 2009-12-30 21:36:33

Tamten podbiegł do kobiety i mruknął przepraszająco.
-Moja wina, nie powinienem zaczynać.Stać!
Krzykną bowiem zauważył stado ścierwojadów.
IDZIEMY DO DROGA DO STAREGO OBOZU. TAM ODPISZCIĘ

Beatrice - 2010-01-03 21:17:59

Oślepiające słońce powoli poczęło budzić do życia nieco zmęczoną kobietę, dla której podróż ta z zakończeniem w zimnym jeziorze była nie tyle intrygująca co nieistotna. Nie wiele się namyślając wstała z klęczek i ruszyła wolnym, niespiesznym krokiem w stronę brzegu, w końcu co tam może ją czekać prócz zgraji jakichś bandytów? Gdy w końcu stopy jej lądu dotknęły ciemne oczy Beatrice poczęły lustrować otoczenie, które roztaczało się wokół kobiety w całej swej pełni. Nie, nie można było nazwać tego miejsca rajem czy wyspą szczęśliwych ale było w nim zapewne coś tajemniczego i niewyjaśnionego. Tak, to było dobre określenie, pomyślała zanim zdała sobie sprawę, że tak naprawdę jest tu całkiem sama. W którą stronę iść? Kogo o drogę zapytać?
Nie mogła pozwolić sobie na chwilę zwątpienia w swoje umiejętności łowcy ale przyznać musiała że póki co była bezbronna. Ciężkie westchnienie dobyło się z jej gardła po czym drobne dłonie zacisnęła w pięści mówiąc sobie, że da radę.

Markus - 2010-01-04 13:23:23

Oczy łowcy zobaczyły trzy pary odcisków. Jedne były dość głębokie, lecz małe, ale na pewno należały do kobiety...Drugie niemal tak rano głębokie były znacznie większe, zaś trzecie były ledwo wiedzialne i były pośrodku tej trójki. Po lewej ujrzałaś prawie otworzoną skrzynkę, a na wprost Ciebie było jedyne wyjście z tego miejsca-wydeptana ścieżka.Miejsce to było zielone od trawy i kolorowe dzięki kwiatom. Wydawało sie bezpiecznie.

Markus1 - 2010-01-04 13:31:04

Wydawało sie niemal dla każdego bezpieczne i spokojne jednak, w niektórych takie obrazy budziły niepokój, często dobrze ukrywany.Być może była to tylko maska Kolonii, świata więźniów i...czego?Na pewno niczego dobrego tutaj nie było, być może poza możnością byciu w samotności, lecz niektórym To wydawało się jeszcze gorsze...Tarcza słońca leniwym krokiem zbliżała sie na szczyt nieba, ogrzewając co raz bardziej swiat po chłodnej i ciemnej nocy.

Markus - 2010-01-04 13:35:54

Słońce znikło za chmurami i można było zauważyć, że wszędzie dookoła błyska się-każdy wiedział bo to było, Magiczna Bariera, czyli kraty ,przez które nikt nie umie przejść i raczej nikt nie bedzie umiał, bowiem bariera została stworzona przez znakomitych magów uwięzionych obecnie w Górniczej Dolinie.

Beatrice - 2010-01-04 17:13:37

Od razu zwróciła uwagę na wydeptane ślady. Poczuła się jak ryba w wodzie. Schyliła się nad nimi by móc ocenić kto prawdopodobnie tędy mógł przechodzić, oraz jak dawno to było. Pary trzech stóp. Jedna zapewnie należała do kobiety, druga do mężczyzny a trzecia...do kogoś lekkiego. Beatrice zdawała sobie sprawę, że dziecko to być raczej nie mogło, zresztą kogo to teraz obchodzi? Kobieta stwierdziła, że ruszy właśnie tym tropem. Być może dokądś ją to zaprowadzi. Uniosła twarz w stronę nieba uśmiechając się przy tym. Już miała iść przed siebie gdy wzrok jej na skrzynce spoczął. Żwawym krokiem podeszła do niej i schyliła się próbując ją otworzyć. Może w środku znajdzie coś co przyda się jej podczas tej podróży w nieznane? Doskonale wiedziała, że mimo wrażenia bezpieczeństwa jakie sprawiało to miejsce była zagrożona. Wszędzie czaiło się zło i jeszcze raz zło.

Markus - 2010-01-04 17:19:52

Ślad był świeży, może sprzed 20 minut...może dłużej, może krócej. Nie byłaś świadoma, że ktoś z uśmiechem Cię obserwuje.Skrzynia była przez kogoś poruszana przez kogoś i otworzyła się z donośnym i nieznośnyn skrzypiemień ukazując kilka przydatnych rzeczy...Był tutaj Sztylet, wino, woda, porcja ryżu i bryłka rudy, która jak się dowiedziałaś w więzieniu była walutą Kolonii. Na samym środzie był stary kubek. Nagle...

Markus1 - 2010-01-04 17:27:13

ktoś dotknął twego lewego ramienia i usłyszałaś przyjemny głos należycy do mężczyzny.
-Witaj, dopiero tutaj wylądowałaś, a już wpakowałaś sie w kłopoty?Kolejna niewolnica Gomeza?-Zapytał bez śladu ironii w głosie owy męski głos. Ta ręką, którą miał na twoim ramieniu wyciągnęła się, by pomóc Tobie wstać. Widać tamten mężczyzna miał trochę kultury. Ręką była mocno opalona, a włoski były czarne. Więc można było się domyślić, że ma czarne włosy.

Markus - 2010-01-04 17:35:03

Mężczyzna nic już nie mówił, a ręką cały czas czekała w pogotowiu, a człowiek ciągnął dalej-Jestem Diego i przyszedłem złożyć Ci propozycję, na pewno wartą twojego czasu jeśli miałabyś jakiekolwiek wątpliwości, lecz mam nadzieję, że ich nie miałaś, nie masz i nie będziesz miała...-Mówił męski głos należący do owego Diega.

Beatrice - 2010-01-04 22:52:10

Jakże bardzo była zadowolona gdy znalazła owe przedmioty w skrzyni. Pozbierała wszystko uznając, że przedmioty te mogą się przydać. Tak, więc gdy tylko ktoś dotknął jej ramienia i wypowiedział słowo 'niewolnica'. Jego kultura wcale jej teraz nie interesowała, choć była rad, że nie jest to kolejny typ z pod ciemnej gwiazdy.
- Nie jestem niczyją kochanką, niewolnicą czy jak ty to nazywasz. - odparła wstając z ziemi, tym samym lekceważąc jego pomocną dłoń.
- Owszem, oferty twej mogę wysłuchać, jednak czasu mam niewiele, gdyż znalezione przeze mnie ślady mogą mnie zaprowadzić do równie nowych więźniów co ja. - uśmiechnęła się chowając sztylet w cholewie prawego buta.
- Co więc proponujesz? Jakie rady mi dasz? - zapytała spoglądając na swego rozmówcę. Dopiero teraz dokładniej przyjrzała się owemu mężczyźnie. Cóż, nie wyglądał jak łotr jednak tak do końca nikomu nie wolno ufać... Westchnęła czekając na odpowiedź.

Markus - 2010-01-05 08:53:26

Miał na sobie dość dobrą, a na pewno elegancką zbroje, wykonaną zapewnie ze skóry i żelaza. Miał pogodny uśmiech i rzekł spokojnie.
-Chcę byś dołączyła do Starego Obozu, a przynajmniej tam doszła...a te ślady to pewnie podążają w podobnym kierunku. W obozie uważaj na niektórych ludzi, którzy będą mieli Cię za nic, a Jutro przyjdź do mojej chaty nieopodal północnej bramy, niemal na przeciw wejścia do wewnętrznego pięścienić jest mòj dom...

Markus1 - 2010-01-05 09:12:10

Więc jak bedzie?Idziesz czy nie?Ja tutaj i tak zostaje...-Wytłumaczył nieznajomej kobiecie patrząc na nią swoimi oczyma i czekając na jej ruch. Zapamiętał, że kobieta schowała Sztylet do buta, To kiedyś może okazać sie bardzo ważne, chociaż nie zamierzał wpadać z nią w konflikt.Co to to nie!Tymczasem słońce wybijało się powoli na szczyt, zaczęło Ci być gorąco, a jezioro było chłodne...Zaczął wiać silny wiatr w stronę, w którą idziesz.

Markus - 2010-01-05 09:19:01

Wiatr zaczął niszczyć ślady, a w dali ujrzałaś kolejne ślady, prowadziły do wyjścia z Placu Wymian, lecz być może Diego Cię skłamał...Tego nie wiedzialaś, lecz wiedzialaś na pewno, że obojętnie od twej decyzji dowiesz się-Dam Ci zadanie, Tobie i być może tamtej kobiecie, która krzyczała na średniego wzrostem mężczyznę, żeby pomógł olbrzymiemu chudem. Ta kobieta zwała się Magdalena, a o tym wysokim mówiła Cuba. Nie ziem jak tamten miał na imię...

Beatrice - 2010-01-05 11:01:24

Uśmiechnęła się słysząc słowa mężczyzny. Nie ważne było czy mu wierzy, czy też nie. Wysłuchała go uważnie po czym skinęła głową dając znać że wszystko zrozumiała.
- oczywiście, że ruszę w tamtą stronę oraz, iż wstąpie do ciebie po owe zlecenie. - rzekła spokojnie wpatrując się w znikające ślady. Poznając imiona innych więźniów uśmiechnęła się do swym myśli. Jakże głupi musieli być aby zdradzać tak szybko swą godność. Ileż można na tym stracić. Nie miała zamiaru ustępować owej kobiecie przy wykonywaniu zadania gdyż dla niej była ona zbyt słaba i głupia. A ten chudy...brak słów. Wzruszyła ramionami po czym powoli potrząsnęła głową. - w takim razie do zobaczenia - rzekła na pożegnanie po czym ruszyła tropem trójki więźniów by ich dogonić. Tropiąc ich ślady czuła się jak za dawnych lat tyle że oni nie byli jej ofiarami. Jeszcze nie byli...

Markus - 2010-01-05 12:59:47

-A więc do doznaczenia w Starym Obozie-Ryknął Diego, kiedy spostrzegł, że szybko odchodziłaś. Idąc śladami napotkałaś w końcu pole walki, zielona trawa była mokra od krwi ścierwojadów. Pośród tych czterech martwych stworów latały muchy, widok przyciągnął tez pewne młode zwierzę, kretoszczura, pulchnego i...uśmiechniętego?Mimo, że byłaś blisko potwór nie atakował, do czasu. Wydał załosny ryk i z owym na ustach ruszył do powolnego biegu...

Markus1 - 2010-01-05 13:07:24

Tak jak każdy potwór z tej rasy ten również był różowy i wydawał sie mało niebezpiecznym zwierzęciem co było kolejnym przykładem na to, że Kolonia tak jak niemal wszyscy w niej mają maski...Nie wiedziałaś, że właśnie w tym momencie trzeci członek drużyny, którego imienia nie znałaś ruszył w stronę bramy, a choćbyś wiedziała miałaś przecież ważnejsze sprawy. Wiedziałaś, że z tego co Cię atakuje nie jest biegacz i, że możesz mu ucieknąć.

Markus - 2010-01-05 13:18:19

Słońce ponownie schowało sie za chmurę, lecz już po chwili ukazało sie ponownie, była 11:00 i właśnie musiałaś uciec, albo walczyć z młodym, lecz niekoniecznie niedoświadczonym potworem jakim był atakujący.

Beatrice - 2010-01-05 14:52:47

Długo zastanawiać się nie musiała co zrobić powinna. Chciała walczyć, poczuć smak adrenaliny w żyłach, jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że czasu umyka niczym woda która szybko przez palce przecieka. Nie mogła pozwolić sobie aby noc zastała ją na tym pustkowiu. Przyspieszyła więc kroku i nie zwracając uwagi na stworzenie ruszyła przed siebie po tropie który zostawili inni ludzie idący przed nią.
Raz tylko oglądnęła się za siebie aby dowiedzieć się czy już nikogo nie ma na tak zwanym ogonie. Następnie zwalniając nieco kroku wciąż szła do swego celu który był jeszcze daleko od niej.
Nie miała pojęcia co ją może tu spotkać. Być może jej poprzednicy którzy szli tędy oczyścili dokładnie drogę po której ona teraz idzie? Miała nadzieje, że tak, gdyż nie mogła stracić żadnej minuty, bo teraz walczyła z czasem by dotrzeć do obozu przez groźnym zmierzchem kiedy to z mroku wychodzą różne istoty.

Markus - 2010-01-05 15:11:22

Nie było jeszcze południa, lecz wkrótce schodząc z góry ujrzałaś w dole Stary Obóz oraz być może trzy ciemne kropki przy bramie, nawet cztery kropki...Czyżby tylko kilka minut dzieliło Ciebie od celu?Weszłaś w jakąś kałużę, kałużę, która okazała sie krwią. Nie wiedziałaś, czyją, lecz mogłaś snuć domysły, bo fakty mówiły, że wcześniej trójka ta z kimś walczyła i pewnie jedna z osób ranna była i to dość mocno skoro tyle krwi sie wylało...

Markus1 - 2010-01-05 15:19:57

Idąc dalej przeszłaś koło dwóch ubranych w dobre, lekkie, czerwone, lecz nie takie jak Diego miał na sobie zbroje. Teraz byłaś już pewna-tyłem do Ciebie stała kobieta, szczupła i niska, dalej walczył niesamowicie chudy mężczyzna, był mimo to wysoki, a do bramy szedł trzeci z drużyny, który odwrócił się i zobaczył właśnie Ciebie. Nie wyjął miecza i ruszył w twoją stronę, przechodząc koło Magdaleny.

Markus - 2010-01-05 15:26:27

Markus chciał sie tylko upewić, czy To kobieta. Upewnił się i zaczął sie w duchu modlić do bogów, by ta była...jak?Grzeczna...nie, dobra, nie...by nie mówiła mu z kim ma się kłucić...właśnie tak.
NAPISZ POST W DROGA DO STAREGO OBOZU.

www.fcpd.pun.pl www.gieramy.pun.pl www.sp34rocznik2010.pun.pl www.techpoland.pun.pl www.evilofkillersdb.pun.pl