
Opis forum
Ten odskoczył w bok i zaczął biegać w koło koło Ciebie szykując się do ataku. Był To zapewne finałowy momęt walki.Ty albo on i znów ten głos:
-Zemsta oraz chwała, wieczna chwała-mówił cicho głos w twoim umyśle.
Offline
mysioowataUżytkownik
Dodawał mi on odwagi. Zaczęłam atakować potwora od tyłu. Chciałam jak najmocniej trasić go z tyłu by stracił jak najwięcej.
Offline
Dużym szczęściem udało Ci się przewrócić potwora, lecz nic mu nie zrobiłaś.Potwór zaczął wstawać, a ty mogłaś go ostatecznie i definitywnie pokonać.Wystarczyło tracić ptaka nielota w pysk lub inną cześć głowy.
Offline
mysioowataUżytkownik
Chciałam uderzyć potwora w głowę. Ciekawe czy go pokonam...
Offline
mysioowataUżytkownik
-Jest udało mi się! - krzyknęłam po ostatnim i ostatecznym uderzeniu - myślałam, że rady sobie nie dam - echo odbijało się po ciemnych murach lochu.
Byłam zadowolona i poczułam satysfakcję nad Cubą, Markusem i Bellą. Przecierz tamci mogli zginąć. Czyli co? To ja okazałam się lepsza od nich? Nauczyłam się dwóch tricków i to najprostrzych pod słońcem. Wymachiwanie sztyletem okazało się badzo skuteczne. Dopiero teraz dowiedziałam się, że nie pamiętałam niektórych części z walki, poniewarz wtedy budziła się moja mała dzikość, a ten głos? On dodawał mi satysfakcji i lepiej mi się walczyło. To musiał być głos męski. Skąd on się wziął? O przebłysach walki dopiero dowiedziałam się po raz pierwszy. Może potrafię to kontrolować?
Offline
Drugi uczeń przeszedł ogromną arenę i rzekł tylko jedno zdanie z ironicznym uśmiechem i sarkazmem w głosie:
-Walczysz niemal tak dobrze jak ja, kiedy byłem jeśćwę małym chłopcem-Burm miał w ręku pałkę i zaczął się śmiać z Ciebie, a przestał dopiero wtedy, gdy zauważył jak chłodny, kamienny i gładki właz odsuwa się i wchodzi na pole walki twój nauczyciel zachowując poważną minę.Burm nie wycofał się i stał patrząc na Ciebie swymi zielonymi oczyma.
Offline
Zaraz po twoim nauczycielu wszedł drugi nauczyciel, z dziwnym mieczem, od którego aż biła magia.Orito uśmiechał się, a kiedy spojrzał na Ciebie spoważniał i podszedł do Was mówiąc spokojnie i beznamiętnie:
-Jestem Orito, witaj Magdaleno.Podobno masz zabić Beatrice?Muszę Tobie przekazać złe wieści...Możesz nie zdążyć, bowiem jeden z mojego oddziału, a być może i więcej przemieniło się w kretoszczury i zaatakują twoją byłą kompanie...
Offline
mysioowataUżytkownik
-Dlaczego się śmiałeś? Jestem początkująca. Dopiero jestem tutaj od kilku godzin - poiedziałam do mężczyzny, który ze mną walczył, a następnie zwróciłam się do Orita
-Och.... szkoda... chciałam ich zaatakować i zabić za to co mi zrobili... - odpowiedziałam bojowniczym tonem
Tak bardzo marzyłam o zemście. Ciekawe gdzie oni są.... Nie mogę już się wycofać, ponieważ wszyscy tu zgomadzeni dostaliby szłu i mogłabym wogule nie opuścić tych lochów, ale przecierz i tak nie miałabym dokąd pójść. Oni mnie nie lubią.
Offline
Orito spojrzał na Ciebie z uśmiechem.
-Jest To Burm, nazywany przeze mnie narcyzem...Być może pokonają mojego wojownika i wtedy przeznaczymy Tobie Beatrice jednak inni są nasi...-mrugnął do Ciebie mężczyzna i podszedł do Burma i pochwalił go kilkoma słowami, po czym odszedł razem z nim. Właśnie poznałaś jednego z najpotężniejszych ludzi z tej organizacji, organizacji, do ktorej należałaś i dla ktorej miałaś zabić Beatrice Leprice.
Offline
mysioowataUżytkownik
Słuchałam każdego słowa uwaznie. Czekałam ciągle, aż w końcu ktoś powie co mam robić. Na Burma spojrzałam na chwilę, a przy okazji kiwnęłam do niego głową na powitanie.
Offline
Orito zakończył przemówę pytaniem:
-Masz jakieś pytanie do mnie, do Mistrza?A może przekazać coś Przywódcy?-Zapytał Orito patrząc na Ciebie z powagą, widocznie miał do Ciebie respekt, ale dlaczego taki potężny mężczyzna miał mieć do Ciebie respekt.Rozmyślania przerwał Ci Burm mówiąc:
-Żegnaj.Miej nadzieję być zawsze po mojej stronie, a nie przeciw mnie, a i zapamiętaj imię Burm...-Mówiąc to skierował się do wyjścia z jaskini.
Offline
mysioowataUżytkownik
Chwilę zastanowiłam się czy o coś mam pytanie, a pote spytałam się Orita:
-W sumie to co teraz mam robić jak nie mogę pójść zemścić się na moich wrogach? - zapytalam się śmiesznie i dziecinnie jakbym coś robiła, a nagle ktoś mi przerwał. Radość, którą miałam cały czas przed walką jakby zmalała i teraz czułam się niesfojo i dziwnie. Nie wiedziałam gdzie mam nocować, ani nie znałam dobrze tych lochów. Wogule nie wiedziałam gdzie jestem i jak daleko znajduję się od starego obozu. Nie wiedziałam o co potem zapytać, by nie zabrzmiało to tak samo dziwnie i dziecinnie jak przed chwilą.
Offline
-Ha!-Zawył Orito-I tak teraz byś nie poszła się zemścić.Beatrice posiada duże umiejętności, Markus i Cuba również. Ty też, lecz ich jest trójka. Musisz tutaj uczyć się wiele, bo nie chcemy tracić żołnierzy.Przywódca już dużo wie-mruknął tajemniczo.Orito był inny od otoczenia.Miał miłą twarz pomalowane na biało paznokcie.Był mniej umieśniony od większości ludzi, lecz emanowało od niego siłą...i magią.Miał bowiem piękny miecz, piękny i potężny.
Offline